Sztuka przyzwyczajania

Rozpocznę swoje przemyślenia cytatem dnia, podanym przez Polskie Radio, wygłoszonym przez Emmanuela Macrona (kandydata na urząd prezydenta Francji), który stwierdził, że “musimy po prostu przyzwyczaić się do terroryzmu”. Zastanawiam się tylko jak by to miało  wyglądać. Spróbujmy sobie wyobrazić, że jestem przeciętnym Paryżaninem.

Mój dzień zaczyna się zwyczajnie jak milionów ludzi na świecie, ale jak wiecie wszystko rozbija się o szczegóły. Wychodząc z domu po zmroku nie biorę ze sobą odblasków, lepiej przemknąć niezauważonym. Rozglądam się ciągle w prawo, lewo, oglądam się za siebie w nadziei, że nikogo nie spotkam i w obawie, że jakiś uchodźca może zrobić mi krzywdę. Kupując rano świeże bułeczki w pobliskiej piekarni, przypatruję się dokładnie, czy to na pewno tylko bułeczki. Wychodząc na ulicę rozglądam się i obserwuję ludzi, którzy uciekają przed ciężarówką. Żyję w bezpiecznym kraju, w którym są tylko incydenty. Po lewej incydent- ktoś strzela do policjantów z kałasznikowa, po prawej- następny incydent - gwałt. 

I mógłbym tak pisać dalej. Nie zrobię tego przez szacunek dla ofiar zamachów, do których nie mają szacunku politycy europejscy wygłaszając takowe tezy. 

  W retoryce usprawiedliwiającej taki stan rzeczy sięgnęli już oni dna. Do czego ma się przyzwyczajać przeciętny Francuz?! Do ciągłego stanu wojennego, który jak wiemy nie jest normalnym stanem rzeczy?!!! Do tego nie da się przyzwyczaić!!! Ludzie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, aby żyć w poczuciu szczęścia, pracować, odpoczywać, wychowywać dzieci... A jedno z największych niebezpieczeństw tkwi w tzw. poprawności politycznej, która zakłamuje rzeczywistość. Jednym z jej elementów jest okłamywanie opinii publicznej, nazywając akty terroryzmu incydentami ( polecamy nasz artykuł na ten temat “To tylko incydent”). Zapomina się, że jednym z głównych obowiązków państwa jest zagwarantowanie obywatelom bezpieczeństwa, a mówienie o “przyzwyczajeniu się” jest zamieceniem tematu pod dywan. Tak samo zresztą, jak usprawiedliwianie sprawców rzekomymi chorobami psychicznymi.
Aż mnie ciarki przeszły po plecach, gdy usłyszałem (głoszoną przez lewicowych działaczy), że globalne ocieplenie w Szwecji powoduje zwiększoną ilość gwałtów w tym kraju. Jak i że powinniśmy dojrzeć jako społeczeństwa i nie wpuszczać do miast ciężarówek, co ma wyeliminować tego typu ataki. No cóż nie można się nie zgodzić z taka tezą. Oczywiście później wyeliminujemy autobusy, samochody osobowe, kto wie, może nawet rowery!, o zakazie używania noży i widelców, ba!, nawet  łyżek już nie wspominając. 

  Zauważcie, że po atakach nic nie mówi się o ofiarach, ich rodzinach i wielkim bólu który niesie ze sobą śmierć bliskich, a ich opinie nie są publikowane w światowych mediach. Ale wtedy przecież nie można by powiedzieć, że to był incydent, ci ludzie by się na to nie zgodzili. Zakłóciłoby to dominującą ostatnio retorykę, że to chorzy psychicznie Francuzi, Belgowie, Niemcy, Szwedzi i Brytyjczycy przeprowadzają zamachy, więc musimy się do nich przyzwyczaić. To, że przynajmniej formalnie można te osoby nazwać Francuzami, Belgami, Niemcami, Szwedami czy Brytyjczykami jest właściwie jeszcze straszniejsze. To znaczy tylko, iż bezkrytycznie wpuszczamy do Europy ludzi zdolnych do takich czynów, dajemy im nasze obywatelstwo, na które nie zasługują. To znaczy też, że dzieci ze środowisk imigranckich, które przychodzą na świat już w nowym kraju, wcale się z nim nie identyfikują! A to już świadczy o tym jak wieki jest nasz problem. Tym większy, że politycy udają, że tego nie zauważają..

Przykre, prawda? Ile jeszcze osób ma umrzeć zanim Unia Europejska (a w szczególności Niemcy i Francja) przejrzą na oczy i zmodyfikują politykę tak, by gwarantowała ona spokój i poczucie bezpieczeństwa.

PS. Chcę złożyć wyrazy współczucia rodzinom ostatnich ataków terrorystycznych.

Komentarze

Popularne posty