Czy zasłabnięcie Hilary Clinton obniża jej szanse na objęcie urzędu prezydenta?



Od wczoraj świat obiegła wiadomość o zasłabnięciu Hilary Clinton podczas niedzielnych uroczystości z okazji rocznicy zamachów na World Trade Centre. Podobno ma zapalanie płuc. Wszystkie poniedziałkowe i  wtorkowe spotkania zostały przez nią odwołane. W mediach lawina spekulacji. Clinton ma być poważnie chora. Sztab wyborczy Trumpa być może zaciera właśnie ręce. Prezydent Stanów Zjednoczonych, ba Stanów, każdego kraju musi być zdrów jak ryba, silny jak koń i w pełni władz umysłowych. 
Dokonując tych wszystkich spekulacji dotyczących stanu zdrowia Clinton przypomina się dziennikarzom, że ta pani ma 68 lat. A więc jest już w zasadzie starszą panią w wieku emerytalnym. Zapalenie płuc jest ciężką chorobą, z którą wielu ludzi trafia do szpitala, nie na dwa dni, ale co najmniej cały tydzień. Konieczna jest antybiotykoterapia i długi regenerujący odpoczynek. Nawet dwudziestolatek nie zbagatelizuje zapalenia płuc i nawet ten nasz przysłowiowy młodzieniec będzie potrzebował dłuższego czasu, by w pełni dojść do siebie. A co dopiero starsza osoba. Tymczasem pani Clinton ma już w środę powrócić do swojego intensywnego rozkładu dnia i ma być na siłach. Wyobraźmy więc sobie czym oni muszą ją właśnie faszerować?? Przecież w środę musi pojawić się rozchichotana na mównicy i oznajmić, że to wszystko nic takiego. Musi udowodnić wszystkim, że jako jedna z najważniejszych osób na świecie podoła, choćby nie wiem co- choćby nawet i zawał czy borelioza. 
Zastanawia jednak jeszcze jedno zagadnienie- jeśli Ameryka chce mieć prezydenta, który będzie miał dużo sił, to czy Trump zamiast Clinton rozwiąże sytuację? On też jest już starszym dziadziusiem i może nie mdleje podczas uroczystości w tłumie ludzi, jednak nie należy się spodziewać, że będzie zdrów jak młodzik. Więc jeśli to kwestie zdrowia i siły przyszłego prezydenta mają przechylić nagle szalę zwycięstwa na korzyść jednego z kandydatów, to powinna Ameryka mocno to przemyśleć i wziąć pod uwagę, że jedyny wybór jaki mają to ten pomiędzy starszą panią a starszym panem. Może więc jednak nie ma co przeceniać znaczenia niedzielnego incydentu z Clinton w roli głównej dla ostatecznych wyników wyborów w Stanach i zauważyć, że tym co zadecyduje będą jak zwykle mieszanina osobistej charyzmy z obietnicami wyborczymi?


Komentarze

Popularne posty