Wykrzyczmy nie dla CETA.
Już dawno w Unii Europejskiej przestała funkcjonować
demokracja. Komisarze prowadzący własną politykę , prezydent UE o którym zwykły
obywatel nic nie wie są tylko przedsionkiem przetargów o wpływy w Unii Europejskiej.
Parlament europejski służy jedynie do zaklepywania tego, co zdecydują najważniejsi gracze, w tym Niemcy. Sama umowa CETA i jej kontrowersyjne
„ tymczasowe wejście” jest bardzo niekorzystne dla przeciętnego Europejczyka. CETA,
do której tak garnie się z niezrozumiałych względów UE jest w interesie nie
naszym, a Kanady. Problem stanowi fakt, że nie ma ona kwot produkcyjnych, nie
ma ograniczeń GMO, typowych dla Europy, a jakość produktów jest co najmniej wątpliwa.
Niepokojące mogą być dla nas inne normy bezpieczeństwa produktów spożywczych. GMO
to jeszcze mały problem, jeśli tylko będzie poprawnie oznaczane na opakowaniach.
Czy jednak można na to liczyć? WHO zauważa, że w zwykłych kolorowych wodach gazowanych
bardzo słabo widoczna jest informacja o ilości cukru w tych produktach. Czy
korporacje zechcą zatem umieszczać informacje o GMO, które przeciętnego Europejczyka
przeraża zdecydowanie bardziej niż cukier?
Kanada jest bardzo niedocenianym państwem, jest ona w pewnym
sensie mocarstwem, które potrzebuje zbytu na swoje towary. Jej gospodarka ma
ruszyć i zapewnić jeszcze większy dobrobyt mieszkańcom. Jednak nie o samą
Kanadę tu chodzi, za jej plecami stoją bowiem wielkie korporacje i wielkie
pieniądze. Ogromną wątpliwość budzi zapis w umowie zezwalający korporacjom na
pozywanie państw. Będzie to wręcz narzędzie szantażu, dające obcemu kapitałowi
znaczącą możliwość wpływu na politykę rządów krajowych. Czyż nie przerażająca
jest wizja rozprawy w sądzie arbitrażowym, w której wielka korporacja pozywa
Polskę o wielomilionowe odszkodowanie, za to że kraj ma przepisy
uniemożliwiające im wprowadzenie na rynek i uzyskanie dochodu z ich produktu? I
że nasz kraj tę rozprawę przegrywa? Stawia to pod znakiem zapytania realną
możliwość stanowienia prawa przez same państwa.
Najważniejsze w tej
sytuacji jest to, żeby nie być biernym i
protestować przeciwko CETA i innym tego typu umowom. Wiem, że społeczeństwo
europejskie zmęczone jest terroryzmem, imigrantami, w Polsce aborcją i innym tematami,
które wyeksploatowały ludzi w ich aktywności społecznej. A może właśnie o to chodziło?
Komentarze
Prześlij komentarz