Jak zwierzątka w zagrodzie
Już od pewnego czasu niektóre sklepy starają się nami, czyli
klientami manipulować. Wśród wielu takich form wpływania na kupującego jest
jedna, która bardzo mnie denerwuje. Jest to monotonna, powtarzająca się muzyka,
która ma nas wprowadzić w letarg zakupowy, wymuszając na nas podświadomie wrzucanie
do koszyka większej ilości produktów niż byśmy tego chcieli. Najgorsze, że ta
metoda działa. Początkowo nie zwracałem na to uwagi, ale gdy kilka razy
przyniosłem do domu siatki wypełnione produktami, które nie były mi potrzebne, zrobiłem
mały eksperyment. Postanowiłem porównać jak wyglądają zakupy, gdy słuchamy
sklepowej muzyki, a jak gdy jej nie słuchamy. Wynik eksperymentu nie był zaskakujący.
Zakupy w takt powtarzającej się jak mantra muzyki były większe, niż te, które robiłem, słuchając przez słuchawki zwykłej muzyki rozrywkowej. Przecież
to nie przypadek, że sklepy zaczęły puszczać takową muzykę. Takie praktyki
powinny być zabronione prawne, a ingerencja w podświadomość powinna być karana.
Zróbcie swój własny eksperyment. Będąc w sklepie, który korzysta z tego rodzaju
praktyk, skupcie się przez kilka minut
tylko na muzyce. Zobaczycie, jaka jest denerwująca i jak działa na was podczas
kupowania. Gdy będziecie świadomi tego rodzaju praktyk, nie będziecie już bezbronni.
Nie dajmy się sprowadzić do roli zwierzątek w zagrodzie, które „zatańczą tak,
jak się im zagra”.
Komentarze
Prześlij komentarz