Sałatkowy obłęd



Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej musi zmagać się z największym kryzysem w dziejach. Specjaliści i analitycy ekonomiczni już na ten moment widzą upadek brytyjskiej gospodarki, a media są przerażone i szerzą panikę wśród tubylców, na których pada blady strach i widmo głodu w domach. 

A tak poważnie? Co może być tak ważne, co powoduje tę panikę mediów?

Nic innego jak… brak sałaty, który boleśnie odczuwają mieszkańcy na Wyspach. Niedobór jest tak poważny, że aż doszło do reglamentacji tego wyjątkowego warzywa przez supermarkety. Gdyby nie przymrozki upraw w Hiszpanii, pewnie nie dowiedzielibyśmy się, jaką wielką miłością Brytyjczycy pałają do zwykłej sałaty.

Sam temat z prozaicznego wyrósł w niektórych mediach do rangi pierwszoplanowego. Aż żal było oglądać wywiady z Wyspiarzami, którzy sądzili, iż spotkała ich tragedia życia. Problem głodu w Afryce stał się teraz zwykłą błahostką w porównaniu z katastrofą braku sałaty na półkach brytyjskich hipermarketów. Wyobrażacie sobie tych wszystkich załamanych ludzi na dietach, freaków zdrowego żywienia i hipsterów, którzy bez sałaty nie będą w stanie przyrządzić ponad połowy znanych sobie przepisów?!

W tych ciężkich dla Brytyjczyków czasach solidaryzujemy się z nimi i przesyłamy im słowa pokrzepienia od pani kasjerki z pobliskiego sklepiku, które, miejmy nadzieję, wleją im w serca otuchę i nadzieję, iż przetrwają na resztkach ukochanej sałaty do wiosny. Cytujemy więc: „A co to za problem, że nie ma sałaty?! Jedzenie sałaty w zimie jest nienaturalne!”

Komentarze

Popularne posty