Olimpijski sukces

Olimpiada zimowa pokazała nam Polakom jak słabi jesteśmy w sportach zimowych. Rodzi się pytanie: dlaczego tak jest? Przyczyna jest jedna - brak pieniędzy, a w efekcie brak odpowiedniej infrastruktury sportowej w całym kraju (tak np. w niektórych miastach wojewódzkich, brak jest nawet zwykłego krytego lodowiska, a co dopiero jakiegoś profesjonalnego).  Pierwszym kluczem do sukcesu sportowego jest na pewno odpowiednia, zadbana infrastruktura. Jeśli w kraju jest gdzie trenować, to młodzież o wiele chętniej granie się do sportu, bo dziś bycie w Polsce aspirującym atletą wiąże się nie tylko z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem fizycznym, ale też niestety z potężnym zaangażowaniem  finansowym, nie raz całych rodzin  sportowców. A im może przecież się udać lub nie. Kiedy więc obciążeń jest więcej niż widocznych efektów takich poświęceń, nie ma się co dziwić, że uprawiających zimowe dyscypliny sportu jest mało. A im mniej sportowców, tym mniejsza szansa, że pojawią się niezwykłe talenty, które kiedyś dadzą nam wielką radość zdobywając medale olimpijskie. Odpowiednia infrastruktura rozwiązuje częściowo ten problem, a wokół niej rozwijają się kluby sportowe. Żeby jednak i w nich działo się dobrze, potrzeba znów pieniędzy. Szkolenia, programy stypendialne fundowane przez firmy dla uzdolnionej sportowo młodzieży są niewystarczające. Jedynym sportem zimowym bardzo dobrze prosperującym finansowo są skoki narciarskie. Zasługa w tym momencie drużyny, ale dla przypomnienia- to Adam Małysz wlał kiedyś w serca Polaków miłość do skoków, a Kamil Stoch, co było jeszcze trudniejsze, podtrzymywał ją i to z jakimi wynikami. W olimpijski sukces musiałoby zainwestować państwo, a to znaczy że właściwie całe społeczeństwo. Ale czy ci, którzy są rozczarowani niewielką ilością medali zdobytych w Pyeongchang’u, byliby w stanie zaakceptować, że pieniądze z ich podatków poświęcane są na budowanie i utrzymanie aren sportowych? A przecież o ile zaangażowanie dużych nakładów w  rozwój sportu zwiększa szanse na rozwinięcie nowych talentów, to jednak wciąż nie daje gwarancji zdobywania worków medali. Cóż więc robić? Myślę, że warto inwestować w różne sporty. Był czas kiedy budowano orliki w co drugiej polskiej miejscowości. Część z nich zapewne nie spełniła swojej roli, ale na pozostałych ćwiczą dziś ci chłopcy, spośród których wybrana zostanie nasza drużyna narodowa. Skoro mamy już wystarczająco dużo boisk, to może teraz czas na kryte całoroczne lodowiska, kolejny tor lodowy czy małe skocznie dla dzieci w terenach górskich (a może nie tylko)? Bo dopóki inwestujemy w jedną dyscyplinę sportu, będziemy musieli liczyć na kolejne niesamowite samorodki na miarę Adama Małysza (a takie, jak głoszą legendy, zdarzają się ledwie raz na sto lat). Jeśli chcemy któregoś dnia, mieć chociaż szansę dorwać się do medalowego worka, powinniśmy zadbać o odpowiednie finansowanie sportów zimowych, a efekty po pewnym czasie powinny pojawić się same.

Komentarze

Popularne posty