Zmierzch cywilizacji zachodniej

Kolejny zamach terrorystyczny i następna granica została przekroczona, tym razem wśród ofiar znajdują się dzieci. To nieprawdopodobny akt bestialstwa i braku człowieczeństwa. Nie dziwi fakt, że do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie, a podłożem jest radykalny Islam. Wielu komentatorów społeczno-politycznych boi się lub nie chce łączyć tych dwóch elementów. Co więcej nie widzi związku aktów terroru z napływającą falą imigrantów. Za to wśród polityków słychać było stwierdzenia o konieczności przyzwyczajania się do zamachów polecam post:
(http://www.theblogger.pl/2017/04/sztuka-przyzwyczajania_23.html), mówiono nawet, że zamachy są normalnym elementem życia w wielkim mieście. Prasa i media podawały informacje o “incydentach” i to sformułowanie pojawiało się dziwnym zbiegiem okoliczności wówczas, gdy odpowiedzialny za zdarzenie (tutaj polecam artykuł z theblogger.pl
http://www.theblogger.pl/2017/03/to-tylko-incydent.html
był muzułmanin, imigrant, czy obywatel danego kraju o urodzie człowieka z Bliskiego Wschodu. Politycy nie potrafią przyznać się do błędu, wolą w nim tkwić. Przyjmowanie dużych ilości uchodźców wpływa negatywnie na społeczeństwo, duże grupy nie chcą się integrować w społecznościach danego kraju i co gorsza tworzą enklawy o własnych prawach, innych od praw krajów, które ich przyjęły, a nawet skrajnie z tymi prawami sprzecznych. Konflikty i brak poszanowania dobra wspólnego są tak duże, że nie ma możliwości dialogu. Korzystanie z zasiłku staje się dla imigranta sposobem na życie. On sam zaś nie staje się wsparciem dla gospodarki, a jedynie obciążeniem dla już pracujących. Dodatkowo radykalny Islam w swoich głównych założeniach nawołuje do działań ekstremistycznych. Niepraktykujący muzułmanin nie istnieje, staje się innowiercą, a głównym celem radykalnego Islamu jest opanowanie całego świata. Chwyty? Wszystkie dozwolone.

Politycy zagraniczni przyjęli opcję przyzwyczajenia społeczeństwa do takich ataków, jak wczoraj w Manchesterze. Co gorsza, obywatel danego kraju ma czuć się jak gość, nie jak gospodarz, nie mogąc nosić krzyżyka, przeżegnać się w miejscu publicznym, swoją wiarę ma ukrywać w domowych zakamarkach. Jednocześnie próbuje się w nas wzbudzać litość do tych osób, nazywając ich biednymi mniejszościami. A jak wiemy, praw mniejszości trzeba bronić. Tylko czy bronienie praw jednych może odbywać się kosztem drugich? I czy kiedy my będziemy mniejszością, bo ich będzie już tak wiele, to oni tak samo gorliwie będą chronić nasze praw? Odpowiedzi na te pytania są oczywiste. Pytanie, które zadam teraz jest również proste: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego politycy zachodni, nie zajmują się dobrem swoich obywateli?

Ktoś na naszych oczach rozbija jedność Europy, kradnie nasz dobrobyt i spokój, wmawiając nam, że nic niepokojącego się nie dzieje. Zostaje zniszczona idea wielokulturowości na rzecz powolnego narzucenia jednej i tylko właściwej religii. Przez Europę przetoczyło się już wiele takich ideologii, które niszczyły ją przez lata (głównie nacjonalizm, a następnie socjalizm). Teraz mamy następną ideologię: radykalny Islam, który dopiero rozpoczyna zbierać swoje żniwo. 

Ale ja chcę mieszkać w Europie, w której nie muszę bać się być chrześcijaninem, nie muszę się obawiać, że ktoś mi przypadkiem utnie głowę, wjedzie we mnie ciężarówką lub się koło mnie wysadzi. Już teraz skreśliłem z mojej listy celów turystycznych Wielką Brytanie, Francję, Niemcy, Belgię czy Szwecję. Nie chcę do tej listy dopisywać następnych krajów. Budowanie wielokulturowości musi być opartej na obopólnym poszanowaniu i wymaga rozsądku i czasu. Politykom zabrakło tych dwóch rzeczy. Unia Europejska, jak kiedyś Cesarstwo Rzymskie chwieje się w posadach i przypomina jego zmierzch. Tak ginie demokracja, tak powoli umiera nowa cywilizacja zachodnia. Ale przecież jest “nadzieja”, na zgliszczach starych państw powstaną nowe .... A będą to zapewne kalifaty. Ale to dopiero za jakieś 50, 60 lat. Czy na pewno tego chcemy?

Komentarze

  1. Również się boję i nie jestem za obcokrajowcami. Według mnie mieszanie społeczeństwa jest ogromnym błędem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jest kwestią proporcji i czasu. Polityka migracyjna musi być przemyślana. By służyła korzyścią obu stronom a nie tylko jednej. Błędów popełnionych przez państwa zachodnie nie da się już odkręcić. Najważniejsze, żeby nie powiększać problemu, i zająć się nim a nie tylko o nim mówić. Pierwszą sprawą, za którą rządy państw zachodnich powinny się zając to odpowiednia polityka medialna, czyli mówienie tego jakie jest bez tzw. poprawności politycznej. Dzięki czemu rozpoczęłaby się prawdziwa dyskusja, która zapewne przyczyniła by się do poprawy sytuacji. Oczywiście to na początek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty